wtorek, 21 maja 2013

Podsumowanie polsko-ukraińskiej pielgrzymki pojednania w 70 rocznicę masowych mordów na Wołyniu




„Zło dobrem zwyciężaj” - to hasło pielgrzymki w hołdzie ofiarom zbrodni na Wołyniu, która odbyła się w 70. rocznicę tej tragedii. Pielgrzymi z Kościołów rzymskokatolickiego i greckokatolickiego z Polski i Ukrainy w dniach 9-14 maja br. modlili się w intencji pojednania polsko-ukraińskiego. Towarzyszył im Krzyż z relikwiami bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Główny jej organizator ks. mitrat Stefan Batruch, proboszcz greckokatolickiej parafii w Lublinie i prezes Fundacji Kultury Duchowej Pogranicza w relacji dla KAI powiedział: "Wróciliśmy do Polski uspokojeni, z poczuciem, że chcemy dalej działać w kierunku leczenia ran, modlić się za ofiary i sprawców zbrodni. Wróciliśmy w przekonaniu, że każdy z jej uczestników włączy się w swoim środowisku w sprawę pojednania polsko-ukraińskiego".

Pielgrzymkę rozpoczęła 9 maja uroczysta pontyfikalna Liturgia św. Jana Chryzostoma w Kościele pod wezwaniem św. Andrzeja Boboli w Lublinie, w intencji pojednania polsko-ukraińskiego, pod przewodnictwem metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika i metropolity przemysko-warszawskiego abp. Jana Martyniaka. W liturgii wzięli udział duchowni z Polski, Ukrainy i Białorusi. Śpiewał chór archikatedry św. Jura we Lwowie. W świątyni ustawiono dwuskrzydłowy ikonostas. Na jednym byli święci narodu polskiego, na drugim święci w dziejach narodu ukraińskiego. Podczas modlitwy wszyscy obecni mieli w dłoniach zapalone świece podchodzili do ikonostasu i prosili o wstawiennictwo świętych dwóch narodów, aby doszło do przebaczenia i pojednania Polaków i Ukraińców.

Po liturgii wręczono dyplomy uznania i podziękowania za „konsekwentną postawę w poszukiwaniu tego, co łączy, nie zaś tego, co dzieli we współdziałaniu dwóch bratnich narodów Polski i Ukrainy oraz ukazywaniu, jak »zło dobrem zwyciężać« w środowisku naznaczonym przez głębokie rany i konflikty. Otrzymali je Danuta Nagórna, aktorka z Warszawy, prof. Ryszard Horodecki, fizyk z Gdańska oraz dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN. Osoby te bezpośrednio i pośrednio doświadczyły zranienia związanego ze zbrodnią na Wołyniu w 1943 r. Pani Nagórna urodziła się w Łucku i jako młoda dziewczyna była świadkiem tragicznych wydarzeń.

Prof. Ryszard Horodecki i jego małżonka są związani z Kowlem na Wołyniu. Także utracili tam bliskich. Rodzice i dziadkowie Leona Popka byli ofiarami wołyńskiej tragedii. "Mimo tych tragicznych i bolesnych doświadczeń wszyscy oni starają się szukać tego co łączy. Aby pamięć o tamtych wydarzeniach nie dzieliła. Poszukują płaszczyzn, aby budować wspólną przyszłość polsko-ukraińską. Dla tych osób to podziękowanie miało ogromne znaczenie. Nie ukrywały swego wzruszenia. To pokazało, że nie są ważne tylko wielkie kroki, ale i takie małe, skromne, zwyczajne wydarzenia. Okazywanie sobie życzliwości, ciepła, zrozumienia, współczucia kruszy skałę nieufności, poczucia doznanej krzywdy" - zaznaczył ks. Batruch.

Kolejnym etapem pielgrzymki był Chełm, gdzie w Bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny została odprawiona Msza św. w intencji pojednania polsko-ukraińskiego oraz modlono się przed kopią Chełmskiej Ikony Matki Bożej. Pielgrzymów gościł kustosz sanktuarium, ks. Tadeusz Kądziołka.

Przedstawiciele parafii św. Stanisława Kostki w Warszawie, członkowie straży przy grobie bł. Jerzego Popiełuszki oprócz krzyża z relikwiami błogosławionego przygotowali jego miniaturki ze słowami: "Zło dobrem zwyciężaj". Wręczane one były osobom spotkanym na drodze pielgrzymki. "Mam nadzieję, że krzyżyki nie tylko będą przypominały o pielgrzymce, ale też staną się bodźcem do refleksji nad trudnymi dziejami oraz zachętą do włączenia w dzieło pojednania między Ukraińcami i Polakami" - zaznaczył ks. Batruch.

W Łucku modlono się wieczorem 10 maja w katedrze greckokatolickiej a następnego dnia odprawiono Mszę św. w katedrze rzymskokatolickiej. Pielgrzymi udali się także na cmentarz w Przebrażu niedaleko Łucka, gdzie leżą pomordowani w 1943 r. z okolicznych miejscowości oraz żołnierze Armii Krajowej. Oddano im hołd, modlono się, zapalono znicze oraz odczytano imiona i nazwiska pomordowanych. "Pobyt na cmentarzu jeszcze bardziej nam uświadomił, jak Ziemia Wołyńska jest naznaczona cierpieniem i śmiercią niewinnych ludzi" - podkreślił ks. Batruch.

Kolejnym etapem pielgrzymki był Uniów, gdzie w Swiatouspieńskiej ławrze klasztoru ojców studytów spotkali się z ihumenem ławry, o. Teodorem. Pielgrzymi podzielili się na dwie grupy. Część nocowała w klasztorze uniowskim a część w Przemyślanach przy parafii rzymskokatolickiej. "Miało to też wymiar symboliczny. Uczestnicy pielgrzymki zobaczyli, jak może współpracować parafia rzymskokatolicka z środowiskiem związanym z bł o. Emilianem Kowczem oraz klasztorem ojców studytów w Uniowie. "Współpraca ta pokazuje, że przy pragnieniu i szczerych chęciach można pokonać bariery i uprzedzenia oraz współdziałać" - zaznaczył ks. Batruch.

12 maja pielgrzymi byli w Wyżnianach, gdzie w cerkwi św. Jerzego odprawiono pontyfikalną Liturgię św. Jana Złotoustego. Po liturgii dyplom wdzięczności wręczono jednemu z pielgrzymów Andrzejowi Teleżyńskiemu z Gdańska, którego członkowie rodziny zostali zamordowani na Wołyniu. W trakcie pielgrzymki odłączył się on i udał się do Małego Porska, miejscowości będącej jego rodzinnym gniazdem. Tam spotkał się z wielką życzliwością ze strony mieszkańców. Opowiedziano mu o historii tej miejscowości i rodzinie. Otrzymał też zdjęcia, na których widnieją jego przodkowie.

Potem pielgrzymi udali się do kościoła św. Mikołaja w Wyżnianach, gdzie przed świątynią ustawiono krzyż z napisem „Zło dobrem zwyciężaj" oraz przekazano urnę z ziemią z grobu bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Przy kościele ma powstać centrum spotkań (przede wszystkim młodzieży) służące idei pojednania narodów Polski i Ukrainy. W lipcu tego roku ma tam odbyć się pierwszy obóz harcerzy z Polski i płastunów z Ukrainy. Jak zaznaczył ks. Batruch jest to inicjatywa oddolna, a nie koniukturalno-polityczna tylko powstała z potrzeby serca.

13 maja pielgrzymi udali się do Lwowa, gdzie w cerkwi przy Ukraińskim Uniwersytecie Katolickim odprawiono nabożeństwo w intencji pojednania. Miłą niespodzianką było to, że chór akademicki przygotował tekst modlitwy w języku polskim do cerkiewnej melodii. Potem odbył się koncert rekwiem w hołdzie ofiarom konfliktu polsko-ukraińskiego w wykonaniu zespołu grającego na bandurach. Później pielgrzymi zwiedzali Lwów. Byli m.in. w katedrze rzymskokatolickiej, greckokatolickim soborze św. Jura. oraz na Cmentarzu Łyczakowskim.

Ostatnim dniu pielgrzymki udano się do Uniowa, gdzie odprawiono modlitwy w Swiatouspieńskiej ławrze klasztoru ojców studytów. Tam pielgrzymi usłyszeli ze strony duchownych Kościoła greckokatolickiego słowa przeprosin za całe zło, którego ze strony Ukraińców doświadczyły ich rodziny i bliscy. "To był niezwykle ważny i mocny moment pielgrzymki. Wiele osób nie ukrywało wzruszenia i wyrażało wdzięczność za te słowa" - podkreślił ks. Batruch.

Ostatnim etapem pielgrzymki była Żółkiew, gdzie pielgrzymi mogli m.in. zobaczyć, że ukraińska ziemia była ojczyzną trzech tożsamości narodowych: dla Polaków, czego symbolem jest rzymskokatolicka konkatedra, dla Ukraińców, co symbolizuje greckokatolicką cerkiew ojców bazylianów oraz dla Żydów, czego symbolem jest miejscowa synagoga. "Te blisko położone od siebie świątynie od siebie świątynie wzywają nas niejako do tego, że powinniśmy się uczyć jak mówić o dziejach tych ziem. Nie tylko patrzeć na nie przez okulary biało-czerwone Polski, czy niebiesko-żółte Ukrainy, czy przez pryzmat gwiazdy Dawida, ale uczyć się mówić o tej ziemi jako wspólnej ojczyźnie, która jest bliska dla naszych narodów" - powiedział ks. Batruch.

Jego zdaniem pielgrzymi wracali do Polski uspokojeni. "Każdy z jej uczestników udawał się na nią z prywatnym bagażem niepokojów, pytań i obaw. Każdy z bagażem wiedzy na temat Wołynia, Galicji i tragicznych wydarzeń, które miały tam miejsce. Wiele osób niosło swój ból i pytania, kto pierwszy zaczął, po której stronie było więcej ofiar, kto był bardziej okrutny, kto powinien pierwszy przeprosić. Wróciliśmy z poczuciem, że chcemy dalej działać w kierunku leczenia ran, modlić się za ofiary i sprawców zbrodni. Wróciliśmy w przekonaniu, że każdy z jej uczestników włączy się w swoim środowisku w sprawę pojednania polsko-ukraińskiego" - powiedział ks. Batruch.

W pielgrzymce wzięło udział 45 osób, mieszkańcy parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Celestynowie, pracownicy Instytutu Wysokich Ciśnień PAN, wierni parafii św. Stanisława Kostki i Sanktuarium bł. Jerzego Popiełuszki w Warszawie oraz parafii greckokatolickiej w Lublinie.

Za: tom (KAI) 




Tekst powyższy zaczerpnięto z witryny WWW eparchii wrocławsko-gdańskiej, gdzie opublikowane zostały również zdjęcia z pielgrzymki.

Na tejże stronie można przeczytać również relację ze wspólnej modlitwy Polaków i Ukraińców w cerkwi Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie (są tam również zdjęcia).












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz