wtorek, 15 listopada 2011

W Parczewie upamiętniono o. Tymoteusza Szczurowskiego, bazylianina

Wiadomość o tym przyniosło nam tygodnik "Słowo Podlasia" w artykule p. Kamili Kolędy. Inicjatywa uczczenia pamięci greckokatolickiego zakonnika jest ze wszech miar godna uznania - szkoda tylko, że stało się to bez udziału grekokatolików...

O ojcu Tymoteuszu Szczurowskim i jego dziele - "Missji Bialskiej" - przeczytać można na stronie przygotowanej jeszcze przez śp. o. archim. Romana Piętkę MIC.


A Poezję Missji Bialskiej - czyli nie sam reprint, lecz przepisane zeń i wydane po zmodernizowaniu pisowni teksty liturgiczne, paraliturgiczne i pieśni po polsku, cerkiewnosłowiańsku i rusku (ukraińsku) - można nawet kupić w sklepie internetowym Wydawcy, czyli Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie.

 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Upamiętniono unickiego zakonnika

Tablica poświęcona pamięci Tymoteusza Szczurowskiego umieszczona została w Bazylice Mniejszej w Parczewie. W ten sposób wypełniono zadanie, jakie za życia postawił sobie o. Roman Piętka, były archimandryta i wieloletni proboszcz neounickiej parafii w Kostomłotach.

Tymoteusz Szczurowski, unicki zakonnik żyjący w latach 1740-1812, był postacią nieprzeciętną. Zdobył gruntowne wykształcenie, uzyskał tytuł doktora teologii i prawa kanonicznego w Rzymie. Władał siedmioma językami. Od papieża Piusa VI otrzymał zadanie, by w porozumieniu z miejscowymi biskupami nauczać cały naród i nawracać niewiernych. Gdy został przełożonym bazyliańskiego klasztoru unickiego w Białej Radziwiłłowskiej (dziś Podlaskiej), przyjął propozycję Radziwiłłów, fundatorów klasztoru, prowadzenia misji wśród tutejszego społeczeństwa. Jego charyzmatyczne kazania cieszyły się niezwykłą popularnością. Porywał na nich tłumy, wprawiał je w zadumę i ekstazę. Około 1792 roku założył zgromadzenie żeńskie podług reguły św. Bazylego, które nazwał jozafatkami. To wkrótce stało się powodem konfliktu Szczurowskiego z miejscowymi władzami kościelnymi. Do zakonu wstąpiła bowiem m.in. jedna z sióstr miłosierdzia, tym samym przechodząc na porządek bizantyńsko-słowiański. Napięta sytuacja spowodowała, że zakonnik został zmuszony opuścić miasto. Najpierw przeniósł się do Żyrowic, a następnie do Parczewa, dokąd sprowadził siostry jozofatki i gdzie zmarł. Cztery lata przed śmiercią wrócił do obrządku łacińskiego.
Postać Szczurowskiego tak zachwyciła ojca Piętkę, że postanowił – przy współudziale regionalisty Józefa Bazyluka – wydać reprint jego XVIII-wiecznej „Missji Bialskiej”. Ukazał się on w 2009 roku. Na tym jednak plany archimandryty się nie skończyły. – Ojciec Piętka bardzo pragnął upamiętnić pobyt niezwykłego zakonnika w Parczewie. Planom sprzyjały okoliczności. Po wydaniu reprintu „Misji Bialskiej” i znalezieniu informacji o tym fakcie w internecie zgłosili się do ojca potomkowie ojca Szczurowskiego z Warszawy i Lublina, którzy zadeklarowali się ufundować tablicę mu poświęconą – informuje Józef Bazyluk.
Jej wmurowanie i poświęcenie odbyło się już po śmierci głównego inicjatora. – Ojciec prosił, żebym dokończył to, co on zaczął. Wypełniłem więc jego wolę. Tymoteusz Szczurowski to postać nietuzinkowa. Życie takich jak on ludzi trzeba przypominać, aby nie pokrył ich pył zapomnienia – wyjaśnia Bazyluk.
Na uroczystość przybyli żyjący do dziś członkowie rodu Szczurowskich. Mszę odprawił dziekan ks. prałat Tadeusz Lewczuk w koncelebrze z księżmi kanonikami Leonem Pietroniem i Zygmuntem Lipskim. Złożono też kwiaty i zapalono znicze wokół niezachowanego do dzisiaj miejsca pochówku o. Tymoteusza na pobliskim cmentarzu. Stanisław Gurba, potomek zakonnika, złożył podziękowania wszystkim, którzy przyczynili się do upamiętnienia ważnej dla regionu postaci.
Kamila Kolęda
k.koleda@slowopodlasia.pl
fot. ze zbiorów S. Gurby

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz